sowa z książkami, szachy, zbliżające się dłonie, robot, sztuka na tle galaktyki

Zauważyliście jak dużo ostatnio pojawiło się różnych inteligencji? Inteligencja emocjonalna. Inteligencja społeczna. Finansowa. Ptasia. A nawet inteligencja kwiatów – takie tytuły można znaleźć wśród książek. Nie macie wrażenia, że kiedyś jedna wystarczała?

No, ale – czy jedna wystarcza do opisu tego, kim jest człowiek?

Jedna z najpopularniejszych ostatnio teorii – teoria inteligencji wielorakich Howarda Gardnera, mówi o aż ośmiu różnych inteligencjach: matematyczno-logicznej, językowej, przyrodniczej, muzycznej, przestrzennej, ruchowej, interpersonalnej (czyli społecznej) i intrapersonalnej (czyli intuicyjnej). Dla mnie jest o tyle ciekawa, że zwraca uwagę na wielość i różnorodność ludzkich zdolności i predyspozycji. Niby każde dziecko w szkole i na podwórku potrafiło rozpoznać, że każda koleżanka i każdy kolega miał jakiś swój talent, w czymś była/był mądry, dobry, ale dorośli często na swoje potrzeby segregowali nas na inteligentnych i nieinteligentnych. Skoro inteligencja była jedna i ściśle określona, to pewnie łatwiej było zweryfikować: ma to coś czy nie? A przecież potocznie zwracało się uwagę: ma w sobie taką życiową mądrość, a w szkole mu nie szło. Taki głupi, ale ten spryt ma. W szkole miał same piątki, a kariery zrobić nie może. I tak ocena inteligencji sobie, a życie sobie. Tu przychodzą na myśl nie nowe i nie odkrywcze pytania: czy inteligencja jest wrodzona? Czy każde dziecko dostaje swój, mniejszy lub większy, zasób, pakiet, w który zostajemy wyposażeni u początku życia i tylko odcinamy kupony w odpowiednim momencie? Czy może każdy z nas otrzymuje tyle samo i od nas tylko zależy co z tym zrobimy? Lub raczej od warunków w jakich przyszło nam żyć? Jednym słowem: geny czy środowisko?

A co jeśli i geny i środowisko?

Otóż ostatnio nauka skłania się do odpowiedzi: i to, i to. Każdy z nas przychodzi na świat ze swego rodzaju „oprogramowaniem”. Nie jest ono wprawdzie rozdzielone po równo, ale daje się powiększać, jak talenty w biblijnej opowieści. I daje się niestety degradować. Zależy to od naszego otoczenia – rodziny, szkoły, grupy rówieśniczej, predyspozycji – i to w szerokim ujęciu, bo np. też od naszych emocji, stylu życia i od nas samych – np. naszej motywacji czy ciekawości, która nas pcha do poznawania świata. Dwie główne szkoły psychologii rozwoju człowieka: Jeana Piageta i Lwa Wygotskiego, biologicznie zdeterminowana i ta pod wpływem środowiska znajdują ostatnio wspólny mianownik. I bardzo dobrze – takie podejście zdejmuje z nas determinizm naszego losu i daje różnorodne możliwości.

Czy potrzebujemy testów na inteligencję?

Psychologowie zaczynają przebąkiwać, że testy do mierzenia inteligencji nie są miarodajne – wynik, który otrzymuje dziecko zależy od wielu czynników, takich jak np. zainteresowanie prezentowanym materiałem testowym czy możliwość skoncentrowania się i utrzymania uwagi. Czy wynik daje odpowiedź na to, jak dziecko poradzi sobie w życiu? Nie zawsze… Teoria Howarda Gardnera jest dyskutowana i krytykowana przez wielu naukowców. Zarzuca się jej przede wszystkim nie dość solidne podstawy naukowe. Jednak sam termin „inteligencja” jest jednym z najbardziej niejednoznacznych. Dla mnie kryterium inteligencji, które podaje Garner: „zdolność rozwiązywania problemów lub tworzenie produktów mających znaczenie w określonych warunkach kulturowych i środowiskowych” – brzmi jak definicja twórczego myślenia. I to mi odpowiada. Wraz z odkryciem wielu inteligencji (zwanych ongiś – mam wrażenie – po prostu talentami), które czają się w naszym organizmie, dostrzegamy, że żyjemy w złożonym środowisku, powiązani z nich siecią relacji i zależności, rozumiemy więcej i odnajdujemy w sobie oraz dzieciach możliwość czerpania korzyści i stawania wobec wyzwań świata z dumnie podniesionym czołem. A o to przecież chodzi w życiu najbardziej.

O tym, czy na pewno jesteśmy tak inteligentni, jak nam się wydaje i czy na pewno wiemy, to co wiemy – następnym razem.

Tymczasem sprawdź nasze warsztaty – zadbaliśmy o to, by żadna z inteligencji nie została zaniedbana 🙂